Podkład idealny? Moje TOP 5 podkładów na co dzień i na większe wyjścia.
Podkład jest jednym z najważniejszych kosmetyków nie tylko w moim kufrze wizażysty, ale także w osobistej kosmetyczce. Każda z nas ma inne oczekiwania związane z tym kosmetykiem – część oczekuje perfekcyjnego matu, część rozświetlenia, a jeszcze inna grupa chce, aby podkład idealnie zakrył niedoskonałości. Niezależnie od tego, w której grupie jesteśmy, cel jest ten sam – aby skóra wyglądała dobrze przez cały dzień.
W tym artykule chciałam się z Wami podzielić moimi perełkami wśród podkładów, bez których nie wyobrażam sobie pracy, swojego makijażu dziennego lub na większe wyjścia.
Fenty Beauty by Rihanna – Pro Filt’r Soft Matte Longwear FoundationZgodnie z obietnicą producenta podkład daje skórze natychmiastowy efekt wygładzenia, wyrównania oraz delikatnego matu. Można budować jego krycie - od średniego po pełne. Bezolejowa, inteligentna formuła dopasuje się do klimatu w którym obecnie się znajdujesz - jest odporna zarówno na wilgoć i pot, jak i nie podkreśla suchych skórek. W moim odczuciu ten podkład spełnia obietnice producenta. Daje satynowe wykończenie, bez uczucia tępego matu, dzięki czemu skóra wygląda zdrowo. Mimo że należy do podkładów kryjących, jest bardzo komfortowy w noszeniu, a jego dużą zaletą jest możliwość budowania krycia bez efektu maski.
Mimo że ja jestem posiadaczką cery mieszanej w kierunku suchej, nie uważam żeby ten podkład przesuszał moją skórę. Wręcz przeciwnie, uważam, że nadaje skórze ładnego blasku, jednak dla posiadaczek bardzo tłustej skóry może być niewystarczająco matujący. Na mojej skórze po około 7 godzinach wymaga lekkich poprawek w strefie T (wystarcza bibułka matująca).
Estee Lauder – Double WearTego podkładu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jest to klasyk, który sprawdza się w naprawdę ekstremalnych sytuacjach, gdyż bez problemu wytrzyma całonocną zabawę w wysokich temperaturach, łzy, wilgoć i pot.
Ja jednak nie jestem fanką nakładania tego podkładu „samodzielnie”, ponieważ nie do końca lubię wykończenie, jakie daje on na skórze – uważam, że jest zbyt matowe i „płaskie”. Dlaczego więc uważam go za topowy? Dlatego, że zawsze stosuję domieszkę innego, rozświetlającego podkładu i taka kombinacja jest dla mnie niezawodna. Skóra wygląda pięknie na zdjęciach, a do tego mam pewność, że makijaż będzie się trzymał przez całą noc bez poprawek.
Chciałabym podkreślić, że w pracy wizażysty jestem bardzo na TAK jeśli chodzi o ten podkład, ale jeśli chodzi o stosowanie go na co dzień, to jestem na NIE. Niestety przy dłuższym, codziennym stosowaniu bardzo lubi zapychać pory i przesuszać skórę.
Gdybym miała się bardzo czepiać, to powiedziałabym, że brak pompki jest dla mnie minusem tego produktu. Dobrze, że chociaż obecnie jest osobno dostępna w sprzedaży.
MAC – Studio fix
Jest to podkład, po który bardzo chętnie sięgam zarówno na co dzień, w pracy, jak i na większe wyjścia. Mimo chemicznego zapachu, podkład jest naprawdę świetny! Pięknie kryje, skóra wygląda zdrowo i jest wygładzona, a to za sprawą zawartej w składzie krzemionki. Jest trwały i nie wchodzi w zmarszczki mimiczne i załamania, co przy innych podkładach często zauważam u siebie wokół ust i przy nosie. Jednak podobnie jak Fenty Beauty, po około 7 godzinach wymaga poprawek w strefie T, ale bibułka matująca załatwia sprawę.
Dodatkowo podkład zawiera filtr przeciwsłoneczny SPF15. Jedynym minusem, podobnie jak w przypadku Estee Lauder, jest brak pompki, którą na szczęście od jakiegoś czasu można dokupić osobno.
Clarins – Everlasting Foundation +Uwielbiam ten podkład za to, że w mgnieniu oka sprawia, że nawet szara, zmęczona cera wygląda pięknie! Jednak nie zgadzam się z obietnicą producenta, że podkład wytrzymuje 18 godzin bez konieczności poprawek. Nie nosiłam go co prawda 18 godzin, ale po jakichś 10 poprawek wymaga. To i tak jest dla mnie na tyle przyzwoity czas, że podkład wylądował w moich TOP 5. Podkład ma naprawdę dobre krycie, pięknie wygląda na zdjęciach, wygładza i zmniejsza widoczność porów. Jest naprawdę komfortowy w noszeniu, można nawet odnieść wrażenie, że lekko nawilża skórę. Z tego powodu mogą się z nim nie polubić osoby o cerze tłustej, ale te ze skórą normalną i mieszaną w kierunku suchej będą zachwycone.
Marc Jacobs – Re(marc)ableNa początku ten podkład wzbudzał we mnie sprzeczne emocje. Z jednej strony kochałam go za krycie, z drugiej nienawidziłam za to, że opakowanie jest zupełnie niepraktyczne, zwłaszcza dla wizażysty – podkład się wylewa, ciężko utrzymać higieniczny wygląd opakowania. Poza tym podkład lubi ciemnieć, o czym trzeba pamiętać przy wyborze koloru. Nie jest to łatwy podkład, trzeba nauczyć się z nim pracować, a przede wszystkim dozować odpowiednią ilość produktu, gdyż łatwo można sobie zrobić nim krzywdę i maskę na twarzy. Natomiast kiedy już opanujemy ten podkład, można nim wyczarować efekt WOW. Na pewno pokochają go posiadaczki cery tłustej, ponieważ wykończenie ma raczej matowe i mogę zaryzykować stwierdzeniem, że ma najlepsze krycie ze wszystkich dotychczas testowanych przeze mnie podkładów.